Muszę się przyznać, że z niejaką rezerwą podchodziłem do tegorocznych Dni Jeżyc. Nie dlatego, że nie mam zaufania do nowej Rady Osiedla Jeżyce.
Wydawało mi się, że impreza przejdzie bez większego rozgłosu. Kilka dni wcześniej przeszedłem się ulicą Dąbrowskiego i nie znalazłem śladu informacji o Dniach Jeżyc; dzień później zauważyłem na przystanku tramwajowym i szybie wystawowej jednej z cukierni przy Kraszewskiego niewielkie plakaty, mało czytelne wizualnie i trudne do odczytania z odległości większej niż pół metra. Zdaję sobie sprawę, że większość młodych ludzi kontaktuje się między sobą poprzez media społecznościowe typ Facebook ale Jeżyce to nie tylko młodzi ludzie. Większość osób starszych nie posiada komputera czy smartfona a jeśli nawet to z reguły nie zaglądają oni na Fb. Warto następnym razem pomyśleć o lepszej reklamie Dni Jeżyc, poza internetem.
Kolejna wątpliwość nasunęła mi się pierwszego dnia imprezy. Co prawda ze względu na kontuzję nogi, której nabawiłem się w poprzedniego dnia, zaliczyłem tylko częściowo spacer z przewodnikiem i wizytę przy kiosku na Wawrzyniaka jednak nie zauważyłem większego zainteresowania ze strony mieszkańców naszego fyrtla pierwszym dniem jeżyckiej imprezy. Ale mogę się mylić.
|
Kiosk przy zbiegu Szamrzewskiego/Wawrzyniaka; na murku "List do sąsiada" |
Moje obawy rozwiał niedzielny spacer na ulicę Słowackiego, przy Szkole Podstawowej nr 36. Z daleka zobaczyłem ogromny stół a przy nim sporo rozbawionych osób.
Po lewej i prawej stronie ulicy stoiska z jedzeniem, wyrobami jeżyckiego rękodzieła i nie tylko oraz stolik, przy którym siedzieli przedstawiciele Rady Osiedla gotowi na przyjmowanie najbardziej zwariowanych pomysłów dotyczących przyszłości Jeżyc.
Impreza odbywała się także na terenie parafii garnizonowej pomiędzy ulicami Słowackiego i Szamarzewskiego, miejscu przede wszystkim dla jeżyckich pociech, oraz w centrum Amarant.
Poniżej krótka fotorelacja z niedzielnej imprezy (niestety nie wszytko zaliczyłem); więcej zdjęć znajdziesz
tutaj.
|
Jeżyckie godło drukowano nie tylko na koszulkach |
|
Słodka anarchia na Jeżycach
|
|
Dobroczynny ciuchland |
|
Malujemy miasto |
|
Zabawowo i edukacyjnie
(na 1-szym planie majstrowanie własnego aparatu fotograficznego) |
|
... sportowo |
|
... i jeszcze raz sportowo |
|
Małe elegantki |
|
Zabawka dla nieco starszych dzieci :-) | |
|
Kolorowy recyckling |
|
Uśmiech jeźdźca bezcenny |
|
Bez komentarza :-) |
|
Spektakl "To Je Życ(i)e" |
|
Jw. |
|
Pokaz tańca Lindy-Hop |
|
Pokaz stepowania |
|
Pokaz capoeiry |
|
Pokaz capoeiry
w wykonaniu najmłodszych adeptów tej widowiskowej sztuki walki |
|
Nie mogło zabraknąć brazylijskiej samby |
|
Spontaniczna żonglerka |
|
Bez komentarza |
|
Pokaz tanga argentyńskiego |
|
Jw. |
|
Godło Jeżyc na różnych materiałach |
|
Skupiony wyraz twarzy przy "dziarani" banana |
|
Efekty "dziarania" |
|
Dancing międzypokoleniowy z Dziadkiem przy gramofonie |
|
Zespół and JAZZ ze Śremu |
|
Portugalka Rita Braga; zamiast na ukulele grała na banjo
co nie zmienia faktu, ze występ bardzo się podobał |
Tak jak wspomniałem powyżej więcej zdjęć znajdziesz
tutaj.
Podsumowując, impreza udała się, było mnóstwo propozycji dla różnych grup wiekowych. Każdy mógł wybrać coś dla siebie. Pogoda spisała się na medal.
Jednego mi tylko brakowało, mianowicie większej integracji mieszkańców, wspólnych zabaw (dancing był wyjątkiem), śpiewów, rozmów. Wiem z doświadczenia, że trudno jest zmobilizować mieszkańców do wspólnych działań ale warto próbować. Nie wszyscy zasłaniają się brakiem czasu czy niechęcią do tego typu imprez. Warto na przyszły raz pomyśleć o tym. W razie czego służę kilkoma pomysłami.
A na zakończenie komentarz dotyczący sytuacji, która nie powinna była się zdarzyć. Otóż w niedzielę zorganizowany był konkurs wiedzy o Jeżycach w postaci quizu. Były nagrody za największą ilość trafnych odpowiedzi. Otóż konkurs wygrała para należąca do Rady Osiedla Jeżyce a Pani z tej pary jest także przewodnikiem po Jeżycach. Byłem tą sytuacją zniesmaczony i mam nadzieje, że nie powtórzy się w przyszłym roku.