sobota, 28 maja 2016

Patroni jeżyckich ulic - Adam Mickiewicz

Przyszła kolej na naszego narodowego wieszcza, patrona jeżyckiej ulicy, Adama Mickiewicza. Ulica pierwotnie, w czasie zaboru pruskiego, nosiła nazwę Hohenzollern Strasse (tą sama nazwę nosiła także w czasie II wojny światowej) .


Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości została nazwana ulicą Adama Mickiewicza (15.11.1919r.)


Adam Mickiewicz urodził się 24 grudnia 1798 r. w Nowogródku na Litwie , zmarł 26 listopada 1855 r. w Konstantynopolu. Do jego najważniejszych dzieł należą zbiory poezji "Ballady i romanse", "Sonety Krymskie", poemat "Konrad Wallenrod", dramat "Dziady" i epopeja narodowa "Pan Tadeusz".

Portret Adama Mickiewicza
namalowany przez Joachima Lelewela
Nie będę przedstawiał szczegółowo życiorysu i twórczości Adama Mickiewicza. Skupię się na związkach poety z Poznaniem i Wielkopolską, w której przebywał w latach 1831 - 1832 (informacje z portalu www.smielow.com.pl i http://www.adamek-mickiewicz.cba.pl).
Około 13 sierpnia 1831 roku Adam Mickiewicz przyjechał do Poznania, goszcząc w nieistniejącym już dzisiaj Hotelu Berlińskim (u zbiegu al. Marcinkowskiego i ul. 23 Lutego), który prowadził wówczas Kacper Kramarkiewicz. W liście do swojego brata poeta pisał:
" W samym Poznaniu wstąp do oberży Kaspra Kramarkiewicza, powiedz mu swoje nazwisko i proś, aby ci dał konie natychmiast do Kopaszewa. Kramarkiewicz mnie zna, zacny człowiek i można mu zaufać" Mickiewicz, Listy, cz. II, s. 120

Hotel Berliński (źródło http://poznan.wikia.com/wiki)
Na budynku stojącym na miejscu dawnego hotelu odsłonięta została tablica upamiętniająca pobyt wieszcza.

Odsłonięcie tablicy  upamiętniającej wizytę Adama Mickiewicza
w Hotelu Berlińskim 24.12.1960r. (źródło http://poznan.wikia.com/wiki)
Drugi raz poeta odwiedził Poznań na początku 1832 roku. Dla upamiętnienia tego wydarzenia już 7 maja 1859 roku został odsłonięty na skwerze przy kościele św. Marcina pierwszy w Poznaniu i na świecie pomnik Adama Mickiewicza dłuta Władysława Oleszczyńskiego. W uroczystości odsłonięcia pomnika w 1859 roku brał udział brat Adama Mickiewicza Franciszek, który bardzo przeżywał to wydarzenie.

Pomnik Adama Mickiewicza dłuta W. Oleszczyńskiego
(źródło http://poznan.fotopolska.eu)
Jednak, z powodu nietrwałości materiału z jakiego został wykonany, szybko zaczął niszczeć i przeniesiono go na podwórze Towarzystwa Przyjaciół Nauk (ul. Mielżyńskiego) a w dawnej lokalizacji stanęła kopia z brązu wykonana w 1904 roku przez Władysława Marcinkowskiego. Dodatkowo przyozdobił on balustradę dwoma figurami z brązu. Jedna przedstawiała dziewczynkę podającą wieszczowi wiązankę kwiatów, druga chłopca trzymającego urnę jako symbol przeszłości. Samą balustradę zaprojektował początkujący wówczas architekt Roger Sławski.

Pomnik Adama Mickiewicza wykonany przez Wł. Marcinkowskiego
(źródło https://pl.wikipedia.org)
W ten sposób Poznań stał się jedynym miastem na świecie mającym dwa pomniki wieszcza.
Obydwa monumenty zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Poznańczycy zaradzili jednak i temu i w latach 60-tych XX wieku stanął na placu przed Uniwersytetem trzeci pomnik Adama Mickiewicza dłuta Bazylego Wojtowicza.

Pomnik wieszcza na placu Adama Mickiewicza
(źródło https://pl.wikipedia.org)
 Na początku lat 90. XX wieku przystąpiono do odnawiania dziedzińca Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk przy ulicy Mielżyńskiego. W maju 1998 roku rozpoczęto zbiórkę pieniądze na odtworzenie zniszczonego w czasie wojny pomnika Adama Mickiewicza. Odtworzenia pomnika podjął się rzeźbiarz, profesor ASP w Poznaniu Józef Petruk. 24 grudnia 1998 r. odsłonięto pomnik wieszcza.

Pomnik Adama Mickiewicza na dziedzińcu PTPN
(źródło https://pl.wikipedia.org)
 Poeta przybył do Wielkopolski, a konkretniej do Śmiełowa, w połowie sierpnia 1831 roku z zamiarem przeprawienia się przez granicę do ogarniętego powstaniem Królestwa Polskiego. Jako emisariusz mógł wieźć ze sobą pisma od Legacji Polskiej w Paryżu dla Rządu Narodowego. Przybywając do Śmiełowa z fikcyjnym paszportem, poeta ukrywał się pod pseudonimem Adam Mühl oraz podawał się oficjalnie za kuzyna właścicieli majątku Gorzeńskich i nauczyciela ich synów: Antoniego i Władysława. Próby przeprawy poety przez granicę zakończyły się niepowodzeniem ze względu na załamujący się opór Polaków. Wróciwszy do Śmiełowa pozostał tu około trzech tygodni. W tym czasie dotarła do niego wiadomość o kapitulacji Warszawy, która nastąpiła 7 września. Wiąże się z tym opowieść o drzewku dębowym, które posadził w parku wygłaszając jednocześnie sentencję o odrodzeniu Polski. Znane jako „dąb Mickiewicza”, drzewo to otaczane czcią rosło do lat dwudziestych XX wieku.

Pałac w Śmiełowie - obecnie Muzeum Adama Mickiewicza
Pozostając jakiś czas w Śmiełowie poeta odwiedził pobliskie miejscowości, m.in. Dębno, Żerków i Brzóstków. Odnotowano także zainteresowanie wieszcza pielęgnowanymi tu obyczajami. Opowieści o kawiarce, Jankielu, polowaniach czy Arcyserwisie łączono później z odpowiednimi fragmentami z „Pana Tadeusza”. Wśród wielu osób jakie tu poznał była siostra pani domu - Konstancja Łubieńska, osoba piękna, znana z prób literackich i niezależnych poglądów. Połączył ich najpierw romans, a z czasem długotrwała przyjaźń.
W 1831 roku i na początku 1832 roku Adam Mickiewicz przebywał u Józefa Taczanowskiego, właściciela dworu w Choryni . Uchodził za dalekiego krewnego pani domu, którego sprowadzono w charakterze nauczyciela jej synów. Mieszkał on w lewej części oficyny, w pokoju na piętrze.
W czasie pierwszego pobytu w Choryni Mickiewicz został poproszony na ojca chrzestnego 4-letniej Zosi Taczanowskiej. Był to chrzest dość osobliwy, bowiem obrzędowi temu poddawano kilkuletnie dziecko, które już wcześniej otrzymało tzw. chrzest z wody. Po latach odbywało się dopełnienie pierwszego sakramentu i nastąpił tzw. chrzest z oleju. Chrzest odbył się 20 września 1831 r. Do choryńskiego dworu zjechali goście z okolic Kościana, Gostynia, Śremu i Leszna by z jednej strony wziąć udział w chrzcinach, a z drugiej spotkać wielkiego poetę. Pamiątką chrztu jest notatka w księgach kościelnych, dopisana po chrzcie z wody. Po tych chrzcinach pozostała jeszcze jedna pamiątka w postaci wpisu Mickiewicza w sztambuchu Katarzyny Taczanowskiej, przechowywanym do 1932 roku w pobliskiej Czerwonej Wsi k. Krzywinia. 

Dwór w Choryni (źródło Wikipedia)
Mickiewicz raz jeszcze zawitał do Choryni, na sześć tygodni z początkiem 1832 roku. To w trakcie tego pobytu w choryńskim dworze Mickiewicz napisał słynną Redutę Ordona. Spotkał się tu po raz drugi z bratem Franciszkiem. 26 lutego Franciszek opuścił gościnny dwór i wrócił do Łukowa, a Adam pozostał w Choryni. Niektórzy badacze sugerują, że Adam odwiózł brata do Poznania i tu miało miejsce pożegnanie braci Mickiewiczów, którzy nie zdawali sobie jeszcze wtedy sprawy, iż żegnają się po raz ostatni w życiu. Adam między 5 a 20 marca 1832 roku opuścił ziemię wielkopolską udając się do Drezna. Z właścicielem Chorynia korespondował poeta i w późniejszym czasie, wspominając Wielkopolskę. W Choryni znajduje się dziś tablica upamiętniająca pobyt Adama Mickiewicza w tym miejscu. 

Tablica pamiątkowa  w Choryni
(źródło http://www.adamek-mickiewicz.cba.pl/choryn.html)

sobota, 7 maja 2016

Patroni jeżyckich ulic - Juliusz Słowacki

Patron kolejnej jeżyckiej ulicy Juliusz Słowacki, wybitny polski poeta romantyczny, dramaturg, filozof-wizjoner.
Ulica Słowackiego, do czasu odzyskania niepodległości przez Polskę, nosiła nazwę Karlstrasse co widać na planie Poznania z 1912r.




Obecna nazwa została nadana w dniu 15.11.1919r. W okresie II wojny światowej ulica nosiła nazwę Robert Koch Strasse.

Pokrótce przedstawię sylwetkę Juliusza Słowackiego bo pewnie większość z nas nie pamięta już życiorysu poety i jego dzieł (źródło: Halina Floryńska-Lalewicz  "Juliusz Słowacki" portal www.culture.pl).
 
Urodził się w 4 września 1809 w Krzemieńcu, zmarł 3 kwietnia 1849 w Paryżu. Wczesne lata spędził w Krzemieńcu i Wilnie. Matka Salomea (z którą był przez całe życie bardzo związany uczuciowo) po stracie pierwszego męża została żoną profesora Uniwersytetu Wileńskiego Augusta Becu. Dzięki temu przyszły poeta miał kontakt ze środowiskiem intelektualnym, poznał m.in.  Adama Mickiewicza, Joachima Lelewela, Jana i Jędrzeja Śniadeckich. W latach 1825-28 studiował w Wilnie prawo. W 1829 rozpoczął pracę w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. W 1831 Adam Jerzy Czartoryski zaproponował mu pracę w Biurze Dyplomatycznym Rządu Narodowego. Jako kurier dyplomatyczny Rządu wyjechał Słowacki do Drezna, później do Paryża, gdzie osiadł na stałe. W latach 1832-36 przebywał w Genewie, gdzie ogromny wpływ wywarła na niego przyroda alpejska. W latach 1836-37 odbył podróż do Grecji, Egiptu i Palestyny, w latach 1837-38 przebywał we Florencji. Egzotyka podróży, mistyczne przeżycia związane z poznaniem Ziemi Świętej, a potem studia nad literaturą, malarstwem i rzeźbą włoską znajdują odzwierciedlenie w liryce, poematach i dramatach tego okresu. Na wieść o wybuchu Wiosny Ludów zawiązał Konfederację i mimo zaawansowanej gruźlicy pojechał do Poznania, gdzie wystąpił na posiedzeniu Komitetu Narodowego.

Słowacki w Poznaniu - obraz Antoniego Uniechowskiego
 Opuścił Poznań na żądanie policji i powrócił do Paryża, gdzie wkrótce zmarł. Pochowany został na cmentarzu Montmartre. W 1927 jego prochy zostały uroczyście przewiezione do Krakowa i złożone w Katedrze Wawelskiej obok prochów Adama Mickiewicza.
Autor licznych dramatów utrzymanych w różnych konwencjach: historycznych (m.in. Maria Stuart, Mazepa, Horsztyński), legendarno-baśniowych (Lilla Weneda, Balladyna), symboliczno- mistycznych (Kordian, Ksiądz Marek, Samuel Zborowski) i poematów Anhelli, Beniowski i Król-Duch.  Niesamowitym spełnionym proroctwem Słowackiego stał się jego wiersz Słowiański Papież,  znany także jako Pośród niesnasków Pan Bóg uderza..., z 1848 roku, który wielokrotnie przywoływał Jan Paweł II.

Tradycyjnie parę słów o związkach Słowackiego z Poznaniem  i Wielkopolską (źródło: Internetowy Poznański Przewodnik Literacki  pod redakcją Pawła Cieliczko)
Autor Kordiana przyjechał do stolicy Wielkopolski 11 kwietnia 1848 r. z Paryża. Koleją podróżował do Kolonii, później do Berlina i dalej dyliżansem. Słowacki chciał przyłączyć się do wielkopolskiej Wiosny Ludów. Najpierw mieszkał u Karola Libelta przy ul. Święty Marcin, później w nieistniejącym już domu przy ul. Piekary 12, gdzie w latach 1849 i 1850 bawił Teofil Lenartowicz, a poetów gościł August Bukowiecki. Ten były major wojsk napoleońskich przy pożegnaniu opowiedział Słowackiemu o tym, jak kula ugodziła go w nogę w czasie bitwy pod Berezyną (1812) i jak trafił w Wilnie do doktora Becu. Ten, nienawidzący wszystkiego co polskie i francuskie, człowiek wyrzucił rannego do zasypanej śniegiem stajni, gdzie półżywego odnaleziono po trzech dniach. Odmrożenia był tak poważne, że musiano mu amputować odmarznięte dłonie i nogi. Stary żołnierz nie wiedział, że doktor Becu był ojczymem Słowackiego.
Wiadomość ta musiała być wstrząsem dla Słowackiego. Wrażenie, jakie zrobiła na poecie, odnotował syn Bukowieckich odprowadzający go do dyliżansu, który zapisał: „Biegnąc z miasta ku domowi, spotykam naszego poetę. […] poznaję od razu, że cios niezwykły w tę wrażliwą uderzył duszę. […] Zbliżaliśmy się do Bazaru, pociągnął mnie do cukierni Prevostego, tu kazał nalać dwa kieliszki wina i powiedział: »Gdy znowu wlokę się w daleki świat, a wiem, że na zawsze, więc strzemiennego« […]”.
Marceli Motty pisał o Słowackim: „Z pozoru nikt nie byłby mógł odgadnąć, że to wielki poeta; niejeden przechodząc koło niego byłby myślał, że jakiś skromny kancelista albo kupczyk. Dopiero w rozmowie sprawiała jego osobistość całkiem inne wrażenie: sposób mówienia, modulacje głosu, dziwne spojrzenia, nagle rzucane myśli objawiały coś nadzwyczajnego”.
W najsłynniejszym swoim „poznańskim” tekście Vivat Poznańczanie Juliusz Słowacki nie jest poznaniakom przychylny, wytyka im opieszałość w prowadzeniu powstania:
[…] że można broni kamiennej
Użyć – albo dubeltówek,
Chciał zdradzić – szelma półgłówek.

Przez warty obluzowanie
śmielszy, ów syn sukisynów,
Radził dostać karabinów
I zaraz zacząć strzelanie
Krzycząc: Vivat Poznańczanie!


Poznań wraca też w ustępie Beniowskiego:
Wtenczas w Poznaniu był ruch nieustanny,
Ale przez inne zapały sprawiony,
Wcale nie z mózgu – ruch cebernetyczny –
Ani też modny ruch – ale uliczny…


W Poznaniu, w parku Marcinkowskiego, znajduje się popiersie Juliusza Słowackiego  dłuta Władysława Marcinkowskiego, który wykonał je w 1923r. z białego marmuru.

Popiersie Juliusz Słowackiego w parku Marcinkowskiego (źródło Wikipedia)
Jak już wspomniałem w poprzednim poście o Henryku Sienkiewiczu pierwszy w Polsce pomnik Juliusza Słowackiego, także dłuta Władysława Marcinkowskiego, odsłonięto w 1899r. w Miłosławiu.