środa, 31 października 2012

IN MEMORIAM - Cmentarz Jeżycki na Nowinie

Wybrałem się dzisiaj na krótki spacer na jedyny jeżycki cmentarz przy ulicy Nowina; piszę jedyny gdyż jest to cmentarz parafialny parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana, a więc parafii będącej w obrębie tzw. starych Jeżyc.
Cmentarz, którego początki sięgają 1905 roku a więc ponad stuletni a który w 2001 roku miał być po prostu parkiem. Dzisiaj pomysł likwidacji cmentarza wydaje się surrealistyczny ale w latach 60-tych ubiegłego stulecia ... Zresztą więcej dowiecie się tutaj.
Odwiedziny cmentarza rozpocząłem od najbardziej zaniedbanej części a więc od strony ulicy Szpitalnej i Miodowej. Z ogromnym smutkiem patrzyłem na niektóre groby a właściwie zarośnięte chaszczami ślady po miejscach pochówku, połamane krzyże, zapadające się płyty nagrobne, przekrzywione nagrobki, pordzewiałe tablice, zatarte epitafia.
Na cmentarzu pochowanych jest ok. 28 800 zmarłych w 13 300 mogiłach (informacje wg portalu www.poznan.pl), z których kilka tysięcy jest zaniedbanych a co najmniej kilkaset wymaga szybkiej renowacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że powstałe w 2002 roku Stowarzyszenie Opieki nad Zabytkowym Cmentarzem Jeżyckim mimo ogromnych starań, mimo prowadzonych corocznych kwest nie jest w stanie zająć się wszystkimi nagrobkami bądź miejscami pochówku. W pierwszej kolejności renowacji wymagają pomniki wpisane do rejestru zabytków ale...
Mam propozycję, i mam nadzieję, że nie jest to propozycja nierealna, chociaż dla niektórych z Was. Spróbujmy ocalić pamięć o zmarłych pochowanych na tej zabytkowej nekropolii. Marzy mi się aby chociaż część grobów objąć stałą opieką; żeby nie było sam daję przykład co można zobaczyć na dwóch zdjęciach poniżej. Tak naprawdę nie potrzeba wiele czasu i wysiłku aby uporządkować grób, oczyścić płytę nagrobną, zapalić znicz, może czasem przynieść świeże kwiaty. Spróbujmy!

Zanim pokażę zdjęcia zachęcam do lektury krótkiego wiersza "jeżyckiej" poetki Kazimiery Iłłakowiczówny zatytułowanego  "W pokoju będzie ciemno":

Przecięta nitka po nitce
I ciągle pracują nożyce.
Już tylko jedna struna...
A potem zasłony zesuną.
W pokoju będzie ciemno,
A za oknem strzeliście,
Załopocą skrzydła srebrne
Niby w jesieni liście.



A teraz pora na zdjęcia, głównie z tej części cmentarza, o której mowa wyżej; resztę zdjęć znajdziecie tutaj.
Polecam także blog zatytułowany "Poznań nowych doznań" a w nim również piękne zdjęcia z jeżyckiej nekropolii.












































Postanowiłem zaopiekować się grobem z prawej strony
Tak wygląda grób po półgodzinnym sprzątaniu a właściwie wyrwaniu chwastów;
niestety nie miałem z sobą żadnych narzędzi ( na płycie jest gruba warstwa ziemi)
ale jeszcze w tym miesiącu uprzątnę i wyczyszczę płytę oraz odnowię epitafium.





wtorek, 30 października 2012

Spacer zaliczony

Udało się; zaliczyłem sobotnią przechadzkę po Jeżycach.
Wbrew moim zapowiedziom pogoda nie dopisała, słońca spóźniło się o jeden dzień niestety. Było przenikliwie zimno ale nie przeszkodziło to miłośnikom Jeżyc i historii tłumnie stawić się przed kościołem św. Floriana. Było kilkadziesiąt osób, całkiem spory tłumek co widać na zdjęciu poniżej.


Wszyscy z wielką uwagą słuchali Pani przewodnik, Karoliny Dąbrowskiej, która rozpoczęła jeżycki spacer od opowiedzenia historii powstania kościoła p.w. Najświętszego Serca Jezusa i Św. Floriana.


Następnie obejrzeliśmy wnętrze kościoła m.in. drewniany strop bogato zdobiony polichromiami wykonanymi przez ucznia ze szkoły Jana Matejki, ołtarz, oryginalne stare organy z 1996 piszczałkami. Moja uwagę przykuła też rozeta z witrażem , który od zewnątrz nie prezentuje się tak okazale. Dopiero promienie przenikające do wnętrza kościoła przez kolorowe szkło witraża w pełni ukazują jego piękno (zdjęcie nie najlepszej jakości bo robione "z ręki" bez lampy i w pośpiechu).


Po obejrzeniu "zaplecza" kościoła, m.in. groty loretańskiej z figurą Matki Boskiej oraz na szczycie groty z figurami św. Floriana i prawdopodobnie św. Józefa


przeszliśmy obok Rynku Jeżyckiego, jak zwykle  w sobotę pełnego gwaru. Po kilku słowach o Rynku i okolicznej zabudowie wszyscy "pognali" w stronę Szkoły Podstawowej nr 36. I tutaj czekała nas niemiła niespodzianka. Organizatorzy nie otrzymali zgody na wejście na wieżę widokową co dla wielu spacerowiczów było "żelaznym" punktem przechadzki. 
Ale nic straconego, w poście z 13 lipca znajdziecie moje zdjęcia z wieży; wiem, że to tylko namiastka tego co oczekiwaliście podczas przechadzki ale jak to się mówi: "gdy się nie ma co się lubi to się lubi co się ma":) Poza tym w przyszłym przechadzki pewnie powrócą a i pogoda może będzie łaskawsza.
Następnym punktem zwiedzania było Stare Zoo; tak naprawdę zwiedzania nie było za to dużo informacji na temat historii Ogrodu od 1874 roku (a właściwie 1871r.) do czasów teraźniejszych (więcej na temat historii poznańskiego Ogrody Zoologicznego znajdziecie tutaj). Przy okazji przypomnę, że Stare Zoo jest obecnie ogólnodostępnym parkiem z bezpłatnym wstępem.


Jeszcze tylko rzut oka na pozostałości zabytkowej Zajezdni przy ul. Gajowej 


i nareszcie ostatni etap przechadzki czyli Dom Tramwajarza, też zabytkowy, chociaż obecnie jest już tylko Domem Tramwajarza z nazwy. Tutaj  na wszystkich zziębniętych ale wytrwałych spacerowiczów (słowa uznania, szczególnie dla starszych osób!) czekała gorąca kawa i herbata oraz ciasteczka. Rolę przewodnika przejął Pan Stanisław Gorzelańczyk opowiadając z pasją o historii zabytkowego obiektu.


Po rozgrzaniu się ciepłymi napojami wszyscy przeszli do sali Amarantowej, gdzie odbył się błyskawiczny konkurs (jedno pytanie, jedna odpowiedź, jedna nagroda:) oraz podsumowanie przechadzki. 

W opinii uczestników spacer, mimo wrednej aury, był niezwykle udany i ukazał Jeżyce nie tylko jako jedną ze starych, zaniedbanych, dla niektórych niebezpiecznych, części Poznania ale jako fyrtel "z duszą" i bardzo ciekawą historią.

Miłośnikom historii Jeżyc proponuję obejrzenie kilkunastominutowej prezentacji dawnych Jeżyc przygotowanej przeze mnie na podstawie starych widokówek, zdjęć i map na Biesiadę Sąsiedzką (niestety musiałem zrezygnować z podkładu muzycznego ze względu na prawa autorskie:( 
Aha, proszę przełączyć prezentację na tryb pełnoekranowy. 


Tym razem na zakończenie, dla zmiany nastroju widok nie tyle z okna co z przed okna (czyli od wewnątrz mieszkania).

Sikorka bogatka wleciała przez lekko uchylone okno do mieszkania,
niestety nie umiem konwersować z ptakami
i nie poznałem celu tej niespodziewanej wizyty:)