wtorek, 17 kwietnia 2012

Sezon rowerowy rozpoczęty ale droga rowerowa zamknieta:(

W ubiegłym tygodniu do wielu rowerzystów korzystających ze ścieżki rowerowej prowadzącej od Parku Sołackiego, wzdłuż jeziora Rusałka nad jezioro Strzeszyńskie, dotarła niemiła wiadomość.
Odcinek  ścieżki  o długości ok. 500m pomiędzy ul. Lutycką a jeziorem Strzeszyńskim został po prostu zaorany!
Tak niefortunnie zaczął się sezon rowerowy na Jeżycach. Nic dodać, nic podzielić.
Trudno w tej sprawie o obiektywne oceny bo mimo, że od incydentu mija już tydzień żaden z miejskich urzędników nie zajął konkretnego stanowiska w tej sprawie.
Czyli jest jak zawsze, po staremu.

Więcej na ten temat:
http://www.mmpoznan.pl/409609/2012/4/13/sciezka-rowerowa-do-strzeszynka-zaorana?category=news
http://poznan.gazeta.pl/poznan/51,36001,11528794.html?i=1
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,11549841,Droga_rowerowa_do_Strzeszynka_zaorana_bez_wiedzy_wlasciciela.html

Ze ścieżki korzystali nie tylko mieszkańcy Jeżyc, w weekendy spotykałem tam setki rowerzystów, także biegaczy i spacerujące rodziny z dziećmi.
Przy okazji mała uwaga do służb odpowiedzialnych za utrzymanie ścieżki i bezpieczeństwo korzystających z niej osób. Otóż spotykałem wielokrotnie rowerzystów pędzących na złamanie karku (właściwie nie rozumiem dokąd ludzie ciągle się spieszą?), stwarzających realne zagrożenie dla zdrowia i życia korzystających ze ścieżki "normalnych" jej użytkowników.
Może wystarczyłoby postawić tablice informujące o zasadach korzystania ze ścieżki rowerowej, może od czasu do czasu pojawił by się patrol Straży Miejskiej pouczający niesfornych rowerzystów o bezpiecznej jeździe.
Kolejny sezon rowerowy dopiero się zaczyna i warto o tym pomyśleć.

A dla odmiany nastroju niedzielno-wieczorny widoczek z okna:)

Zachód słońca nad Jeżycami

wtorek, 10 kwietnia 2012

Święta, święta i po świętach

Dzisiejszy dzień należał chyba do najbardziej leniwych dni w roku.
Na Rynku Jeżyckim puste stragany, na ulicach mało ludzi i samochodów.

Za to wiosna coraz śmielej daje znać o sobie, temperatura rośnie, drzewa i krzewy wschodzą świeżą zielenią, kwiaty powoli rozwijają się z pąków, ptaki świergolą wesoło, ludziom tez jakoś milej w sercu i na duszy.

Najwyższy czas powiedzieć zimie "do widzenia"!

Pąki magnolii na podwórzu jednej z posesji przy ul. Kraszewskiego
Niebieska cebulica syberyjska w ogrodzie posesji na Sołaczu
Kwitnące drzewo przy ul.Kościelnej
Wróble na swoim ulubionym krzewie przy placyku u zbiegu
ul. Poznańskiej i Wąskiej
Na dobranoc jeden z ulubionych wierszy mojej żony o wiośnie:)

PIERWIOSNEK

Jeszcze w polu tyle śniegu,
Jeszcze strumyk lodem ścięty,
A pierwiosnek już na brzegu
Wyrósł śliczny, uśmiechnięty:

Witaj, witaj, kwiatku biały,
Główkę jasną zwróć do słonka,
Już bociany przyleciały,
W niebie słychać śpiew skowronka.

Stare wierzby nachyliły
Miękkie bazie ponad kwiatkiem:
Gdzie jest wiosna? Powiedz, miły,
Czyś nie widział jej przypadkiem?

Lecz on, widać, milczeć wolał.
O czym myślał -któż to zgadnie?
Spojrzał w niebo, spojrzał w pola,
Szepnął cicho: -Jak tu ładnie…

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lany poniedziałek?

Kończy się właśnie drugi dzień Świąt Wielkanocnych, świąt pełnych wiary, optymizmu i nadziei, świąt w gronie rodziny i przyjaciół.
Ale też dzień zakorzeniony w polskiej tradycji jako "lany poniedziałek" a więc śmigus-dyngus.
Tylko gdzie szukać tradycji na Jeżycach skoro od rana do późnego popołudnia nie natknąłem się na chociaż jedną osobę, z butelką, wiadrem czy innym naczyniem pełnym wody,  czyhającą na nieszczęśników (raczej nieszczęśnice:) w bramach jeżyckich kamienic?
A jeszcze nie tak dawno, w lany poniedziałek, od rana słychać było piski i krzyki dziewczyn uciekających przed chłopakami (przez niektórych nazywanych hordami wyrostków) z wiadrami z wodą a ulice wyglądały jak po wiosennej ulewie.   
Może przyczyną była pogoda bo chociaż słonko przygrzewało od samego rana to jednak temperatura powietrza (rano o 7-mej były niecałe 2'C, popołudniu doszła "nawet" do kilkunastu stopni, oczywiście "na słońcu") nie sprzyjała zabawom z wodą.
Może doszły obawy przed surowymi karami dla sprawców polewania wodą?
A może po prostu tradycja powoli zanika, szczególnie w miastach?
Młodzi ludzie zamiast wyjść na świeże powietrze (czyli na dwór) wolą siedzieć przed komputerem lub telewizorem.
Nie wiem, chyba najlepiej byłoby zapytać młodych ludzi.
Może kiedyś spróbuję?

Póki co wiosenny obrazek z Jeżyc.

Kwitnące magnolie na Sołaczu

niedziela, 8 kwietnia 2012

Życzenia

Pięknie przystrzyżony krzew barwinka przy jednej z posesji na Sołaczu

Wielkanoc 2012

Dzisiaj Wielka Sobota, ostatni dzień Triduum Paschalnego.

Za oknami pojedynek zimy z wiosną (temperatura ok. 5'C) a w domach ostatnie przygotowania do Świąt Wielkanocnych.

Na ulicach pustki z wyjątkiem dróg prowadzących do kościołów.
W ciągu dnia całe rodziny podążają ze "święconką" w kolorowo przybranych koszyczkach.

Święconka (w niektórych regionach Polski – święcone) – to nazwa pokarmów święconych w Kościele katolickim w Wielką Sobotę. Święcone oznacza również uroczyste śniadanie wielkanocne.
Święcenie potraw w Wielką Sobotę niegdyś odbywało się na dworach szlacheckich, ponieważ poświęcone musiało być wszystko, co miało znaleźć się na świątecznym stole. Czynność ta jednak zajmowała zbyt wiele czasu proboszczom, biskupi stopniowo wprowadzili zakaz święcenia pokarmów w domach i zwyczaj ten przenieśli do kościoła.

W koszyczku wielkanocnym nie może przede wszystkim zabraknąć jajek (symboli nowego życia), w postaci kolorowych pisanek, kraszanek; baranka (dawniej formowanego z masła (lub ciasta) w specjalnych formach, później cukrowego i z chorągiewką z napisem Alleluja, obecnie często z czekolady), a symbolizującego umęczonego Chrystusa; soli (która miała chronić przed zepsuciem). Poświęcić należy również: chleb, wędlinę, chrzan, pieprz, ciasta świąteczne. Koszyczek, najczęściej z wikliny, przystraja się listkami barwinka (bukszpanu).

Koszyczki z potrawami przygotowane do święcenia w kościele garnizonowym
Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Szamarzewskiego
Święcenie potraw przy kościele Najświętszego Serca Jezusa
przy ul. Kościelnej
Wieczorem większość z nas w spokoju i zadumie odwiedza kościoły aby pomodlić się przed Grobem Pańskim.
Tradycja budowania Grobów Pańskich sięga średniowiecza, a zapoczątkował go złożony z duchownych i rycerzy Zakon Stróżów Świętego Grobu Jerozolimskiego, zwany w Polsce miechowitami (od Miechowa, gdzie znajdowała się główna siedziba tego zakonu).
Groby powstają w Wielki Piątek, drugi dzień Triduum Paschalnego, a odsłaniane po liturgii Męki Pańskiej. Najświętszy Sakrament przenosi się wtedy do Grobu Pańskiego, gdzie następuje jego wystawienie w monstrancji nakrytej przezroczystym białym welonem, symbolem całunu Jezusa.

Grób Pański w kościele św. Jana Vianney
na Sołaczu
Grób Pański w kościele Najświętszego Serca Jezusa
przy ul. Kościelnej
Żołnierze pełniący wartę przy Grobie Pańskim w kościele
Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Szamarzewskiego 

środa, 4 kwietnia 2012

Dzień dobry,

witam serdecznie wszystkich miłośników Jeżyc i nie tylko, także mieszkańców tej części Poznania oraz wszystkich, których może zainteresować historia i dzień dzisiejszy tej niewątpliwie ciekawej i wartej uwagi dzielnicy miasta (piszę dzielnicy mimo, że Jeżyce nie są dzielnicą Poznania już od 1990r).

Do pisania blogu Moje Jeżyce przymierzałem się od kilku miesięcy; jak zwykle brakowało ciągle czasu i silnej woli ale w końcu udało się.

A teraz parę słów o mnie.
Mieszkam w samym centrum Jeżyc od 20 lat; mogę powiedzieć, ze nie z własnego wyboru ale z czystego przypadku. Otóż u schyłku "komuny" po kilkunastu latach oczekiwania otrzymałem z rodziną przydział na upragnione mieszkanie spółdzielcze (mogłem nawet wybrać lokalizację bloku:) i w ten sposób stałem się  mieszkańcem centrum Jeżyc.
Mieszkam w miejscu oddalonym  200m od rynku Jeżyckiego, 290m od kina Rialto, 600m od Starego Zoo, 800m od Teatru Nowego, 1200m od Parku Sołackiego czyli blisko wielu ciekawych miejsc na Jeżycach, także tych nie wymienionych.

Mieszkanie w centrum Jeżyc ma swoje zalety ale też i wady.
Zaletami są m.in bliskość centrum Poznania, dobra komunikacja z innymi częściami miasta (miejska oczywiście), łatwość robienia zakupów (rynek Jeżycki, wiele sklepów rożnych branż, dyskonty spożywcze, sklepy całodobowe), bliskość miejsc wypoczynku i spacerów (Park Sołacki, Ogród Botaniczny, jezioro Rusałka; wspomnę też o ścieżce rowerowej prowadzącej z Parku Sołackiego  nad jezioro Strzeszyńskie).

Niewątpliwą natomiast zaletą mojego mieszkania są wspaniałe widoki z okna. Proszę spojrzeć:

Zachód słońca nad jeżyckimi kamienicami
O wadach mieszkania na Jeżycach nie będę wspominał; każdy zapewne ma swój pogląd na ten temat. Dla mnie ważne jest, że zalety zdecydowanie górują nad wadami:)

Tym optymistycznym akcentem zakończę swój pierwszy post z nadzieją na następne a także w oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę, która na Jeżycach jest po prostu piękna.


Ogród Botaniczny w maju