wtorek, 12 kwietnia 2016

Patroni jeżyckich ulic - Józef Ignacy Kraszewski

Tym razem przyszła kolej na patrona ulicy, przy której mieszkam od ponad dwudziestu lat czyli Józefa Ignacego Kraszewskiego. W postach z 2012r. kilka razy wspomniałem o pisarzu z okazji 200 rocznicy jego urodzin ale rocznica ta na Jeżycach przeszła bez większego echa.
Pierwotnie, czyli w 1900r. po włączeniu Jeżyc do Poznania, na wniosek Polaków ulica nazwana została imieniem królowej Jadwigi (Hedwigstrasse). Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości,  w dniu 15.11.1919r., ulicę przemianowano na Józefa Ignacego Kraszewskiego (w czasie II Wojny Światowej Niemcy wrócili do nazwy Hedwigstrasse).

Ulica Kraszewskiego; skrzyżowanie z ul. Słowackiego (1900-1915r.; www.fotopolska.eu )
 Na początek kilka słów o najpłodniejszym z polskich pisarzy, chociaż są głosy, że jeżeli chodzi o ilość wydanych powieści, wierszy, reportaży i innych form literackich ( w tym bajek) to pobił on rekord światowy (do 1996 roku figurował w księdze rekordów Guinnessa!).


Józef Ignacy Kraszewski (ur. 28 lipca 1812 w Warszawie - zmarł 19 marca 1887 w Genewie) był powieściopisarzem i poetą, publicystą i historykiem, wydawcą, krytykiem, tłumaczem, archeologiem. Był niezwykle cenionym dziennikarzem, autorem ponad tysiąca artykułów w czasopismach polskich i zagranicznych. Sam ponadto redagował takie pisma jak „Athenaeum”, „Gazeta Codzienna” czy „Tydzień”. Kraszewski cieszył się szacunkiem i poważaniem nie tylko w Polsce. Wypowiadał się publicznie w wielu kwestiach narodowych i europejskich, z jego zdaniem się liczono. Uczestniczył w pracach międzynarodowych towarzystw naukowych i artystycznych, wręczono mu wysokie odznaczenia we Włoszech, Austrii i Szwecji. Bibliografia jego spuścizny literackiej liczy ponad 340 powieści i opowiadań (wydanych w 600 tomach) oraz kilkanaście utworów scenicznych i tyle samo prac przekładowych z pięciu języków (francuskiego, angielskiego, łaciny, niemieckiego i włoskiego). Jest też autorem ponad 20 dzieł naukowych z dziedziny historii, kultury, archeologii, etnografii. Ogółowi czytelników znany jest jako autor ponad stu powieści historycznych, z których 29 to cykl powieściowy od Starej baśni do Saskich ostatków, obejmujący dzieje narodu polskiego od jego zarania aż po wiek XVIII; napisał też sto kilkadziesiąt powieści współczesnych.

Okładka powieści Stara baśń wydanej w 1879r.
Kraszewski rysował ludzi i otaczającą go przyrodę, zwłaszcza podczas licznych i dalekich podróży. Szacuje się, że wykonał kilka tysięcy rysunków i namalował kilkadziesiąt obrazów olejnych.

J. I. Kraszewski; Krajobraz z brzozami, olej na płótnie
Zajmował także się krytyką muzyczną, był człowiekiem obdarzonym talentem muzycznym: w młodości komponował, a codziennie odprężał się chwilą gry na fortepianie. (źródło: strona internetowa Pracowni-Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Poznaniu http://www.bracz.edu.pl/mjik/ ).
Nie wiem jak On to wszystko robił kiedy ja mam problem żeby raz w tygodniu napisać kolejny post na blogu. No tak ale wtedy nie było internetu, transmisji sportowych na żywo itp. pożeraczy czasu :-)

Nie mogę nie wspomnieć o związkach J.I. Kraszewskiego z Wielkopolską (materiał pochodzi z pisma Biblioteki Raczyńskich WINIETA nr 1/36 z 2005r.; autorem jest Krzysztof Klupp).
Wszystkie dzielnice ojczyzny naszej współubiegaj się w przygotowaniach do oddania w roku przyszłym hołdu należnego 50-letniej wytrwałej pracy literackiej J. I. Kraszewskiego. Wielkopolska, kolebka narodu, nie może, nie powinna da się innym wyprzedzić. Ma ona jeszcze jeden więcej od innych powód do wdzięczności szanownemu jubilatowi. Gdzie bowiem srożej ni u nas zagrożona jest mowa ojczysta? A któż w naszych czasach przyczynił się mocniej do utrzymania żywotności i do rozwoju tej mowy ni Kraszewski? Tymi słowami komitet powołany w Wielkopolsce dla uczczenia jubileuszu, w skład którego weszli m.in. S. Koźmian, A. hr. Cieszkowski, F. Dobrowolski, J. K. Żupański, nawoływał do składki na dar, który by upamiętnił ich współudział w przyszłorocznej uroczystości. Wielkopolanie godnie uczcili mistrza. Najpierw w Dreźnie, w dniu imienin 19 marca, Wielkopolanki wręczyły bogato zdobiony fotel z drewna orzechowego, z wyhaftowanymi na jego obiciach herbami historycznych dzielnic Wielkopolski. Podarowały mu też kasetę drewnianą z wizerunkiem ratusza poznańskiego, w której znalazło się 131 gratulacji. Do Krakowa na główne obchody jubileuszowe udały się liczne wielkopolskie delegacje. Przemawiał poseł Kantak, a podczas uroczystości apelowano o datki na poznański Teatr Polski.
Wiele uroczystości jubileuszowych odbyło się także w Wielkopolsce. Bolesław Dembiński dedykował Jubilatowi swoją kantatę Sól ziemi naszej skomponowaną do słów Wincentego Pola, a w Poznaniu i Gnieźnie odbywały się przedstawienia sztuk Kraszewskiego. Wspomniana odezwa jubileuszowa została wydana Drukiem J. I. Kraszewskiego (Dr. W. Łebiński) w Poznaniu. Taką nazwę zachował nowy właściciel drukarni Władysław Łebiński, który zakupił ją od pisarza. Wcześniej, w 1868 roku autor Starej baśni nabył ją od Michała Zoerna z Poznania, przywiózł do Drezna i tam w ciągu trzech lat działalności wydał 74 książki. Pierwsze kontakty J. I. Kraszewskiego z Wielkopolską nastąpiły za sprawą Antoniego Poplińskiego i Józefa Łukaszewicza, redaktorów wydawanego w Lesznie Przyjaciela Ludu, a następnie Tygodnika Literackiego. Obaj byli też w różnych okresach bibliotekarzami w Bibliotece Raczyńskich. To dzięki nim w latach 40. XIX wieku pojawiły się pierwsze publikacje pisarza w prasie wielkopolskiej. Kilkanaście lat później nad Wartę docierały już jego własne pisma, np. drezdeński Tydzień, a obok tego jego teksty zamieszczał Dziennik Poznański i przez krótki okres także Dwutygodnik dla Kobiet.
Trwała także więź korespondencyjna. Do Wielkopolski zaadresował kilka tysięcy listów. Do księgarza i poznańskiego wydawcy swoich dzieł, Jana Konstantego Żupańskiego, skierował ich przynajmniej 400. Pisał do redaktora Dziennika Poznańskiego Franciszka Dobrowolskiego, do filozofów Augusta hr. Cieszkowskiego i Karola Libelta, do działacza gospodarczego Maksymiliana Jackowskiego.
Jedną z najbardziej wiernych korespondentek pisarza była literatka Paulina Wilkońska. To ona namawiała go, by osiadł w Poznaniu, zabiegając o zgodę władz pruskich u prezydenta policji Bärensprunga. Ten jednak stawiał warunki. W zachowanej w Archiwum Wojewódzkim w Poznaniu teczce policyjnej Kraszewskiego znajduje się odpis listu pisarza z 1865 roku sporządzony ręką Pauliny Wilkońskiej: Pracuję nad historyją literatury i obyczajów w Polsce, do której 20 lat zbierałem materiały. Pobyt w Poznaniu przy wielkiej Bibliotece Raczyńskich, przy łatwości zdobycia innych źródeł w Kórniku itp., byłby mi bardzo pożądany, ale okupić go kłamstwem, ani zrzeczeniem się wszelkiej działalności ewentualnej-nie mogę. Zdaje się, że najlepiej szczerze i otwarcie wypowiedzieć to panu prezesowi Bärensprung, chciałem nawet napisać to po francusku, aby Pani mogła Mu wprost przesłać wypis z mego listu.
Autor Ulany pierwszy raz odwiedził Wielkopolskę w 1867 roku. Do Poznania przybył wieczorem 20 maja i zamieszkał w Bazarze. 23 maja pisarza podejmowano obiadem, w którym uczestniczyło 150 osób. Pierwszy toast na cześć gościa wzniósł p. Hipolit Cegielski w dłuższej z zapałem i uroczystem nastrojem wypowiedzianej mowie... pisał Dziennik Poznański. Podczas 11-dniowego pobytu pisarz odwiedził Miłosław - siedzibę Mielżyńskich, zwiedził Gniezno i Środę. 30 maja udał się do Objezierza, do pałacu pp. Turnów, gdzie na jego cześć wydano ucztę, na którą przybyło ziemiaństwo, duchowieństwo i inteligencja. Cztery lata później wysunie to Kraszewskiego na kandydata do sejmu pruskiego. Rozległy się jednak protesty. Jak wam już donosiłem, nie zdaje mi się by p. Kraszewski mógł przejść w okręgu poznańskim. Coraz więcej osób się oświadcza, że nie dbając na późniejsze obelgi, w razie tej kandydatury wstrzymają się całkiem od głosowania - tak pisał 11 lutego 1871 roku o kandydaturze pisarza korespondent wydawanego w Grodzisku Tygodnika Katolickiego. Ostra nagonka w prasie zachowawczej odwiodła pisarza od zamiaru kandydowania. Z tego prawdopodobnie powodu kolejna wizyta w Poznaniu w lipcu tego roku miała charakter nieoficjalny. W roku następnym pisarz przyjechał do Miłosławia na pogrzeb Seweryna Mielżńskiego, rok później wydał medal z wizerunkiem zmarłego hrabiego. Do kolejnej, krótkiej wizyty w Poznaniu doszło dopiero po jubileuszu, kiedy to Kraszewski przyjechał z odczytami z historii teatru. Wtedy to wykonano kantat Dembińskiego.
Akcja najbardziej znanej powieści Józefa I. Kraszewskiego Starej baśni toczy się w Wielkopolsce: w Kruszwicy, Gnieźnie, a przede wszystkim na Ostrowie Lednickim. O księciu Przemyślu opowiada historyczna powieść Pogrobek, wielkopolskie akcenty znaleźć można także w Nad Spreą. Karta z policyjnej teczki J. I. Kraszewskiego meldunek nt. kontaktów pisarza z polskimi studentami w Berlinie (1867); Archiwum Pa st. w Poznaniu
Miłośnicy autora Starej baśni do dziś stanowią wierną, choć niezbyt liczną grupę zafascynowanych niezwykłą osobowością tytana pracy. Jednym z nich był Marian Walczak, fundator zbiorów i inicjator powstania Pracowni-Muzeum J. I. Kraszewskiego w Poznaniu. Dziś jednym z głównych celów jej działalności jest zachowanie pamięci i popularyzacja twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego. (link do strony Pracowni: http://www.bracz.edu.pl/mjik/ ).
Zapraszam też do lektury postu z wizyty w Muzeum J.I. Kraszewskiego w Romanowie : http://mojejezyce.blogspot.com/2014/10/jozef-ignacy-kraszewski-patron-mojej.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz