niedziela, 3 kwietnia 2016

Patroni jeżyckich ulic - Jan Henryk Dąbrowski

Wstyd się przyznać ale ogarnęło mnie lenistwo a może niemoc twórcza, nie wiem tak naprawdę co spowodowało, że od grudnia 2014r. (to już półtora roku!) nie napisałem żadnego posta. Nie dlatego, że na Jeżycach nic się nie dzieje bo dzieje się naprawdę wiele ani dlatego, że brak mi tematów do pisania bo materiałów i pomysłów mam sporo. Jakoś tak wyszło ale postanowiłem to nadrobić.
Zaczynam od tematu banalnego choć dla wielu mieszkańców naszego fyrtla a szczególnie dla mieszkańców tymczasowych, których jest wielu, myślę, że dość ciekawego.
Mieszkamy przy ulicach, których patronami są postacie mniej lub bardziej znane. Mniej znane szczególnie te związane z Wielkopolską.
Zacznę od najważniejszej ulicy Jeżyc nazwanej imieniem generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Ta najdłuższa i najszersza jeżycka ulica wielokrotnie zmieniała swą nazwę.
Początki ulicy datują się na lata 30-te XIX wieku. Właściwie trudno tutaj mówić o ulicy a raczej o drodze  wylotowej w kierunku Berlina prowadzącej przez pola poza granicami miasta. Droga pocztowa (nazywana Poststrasse lub Berliner Chaussee) została wybudowana z inicjatywy i na
koszt państwa pruskiego. Kursowały nią dyliżanse pocztowe i kurierzy konni, a czas podróży do Berlina wynosił wówczas 26 godzin :-)
W drugiej połowie XIX wieku na odcinku od obecnego mostu Teatralnego do Rynku Jeżyckiego powstały pierwsze zabudowania.
Po włączeniu Jeżyc do Poznania w1900 roku  ulicę nazwano Wielką Berlińską (Grosse Berliner Strasse).
Plan Jeżyc z 1886r.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ulicę w dniu 19.08.1919r. przemianowano na cześć generała Jana Henryka Dąbrowskiego.
Plan Jeżyc z 1929r.
W okresie okupacji hitlerowskiej zmieniono jej nazwę na Saarland Strasse.
Plan Jeżyc z 1940r.
W latach 1950-90 funkcjonowała jako ul. Generała Jarosława Dąbrowskiego, polskiego działacza niepodległościowego i naczelnego dowódcy wojskowego Komuny Paryskiej, osoby o życiorysie bliższym ówczesnym władzom komunistycznym.

Plan Jeżyc z 1950r.
Po roku 1990 wrócono do nazwy przedwojennej.
A teraz parę słów o patronie ulicy. 


Jan Henryk Dąbrowski, herbu Virgo Violatta (ur. 2 sierpnia 1755 w Pierzchowie nad Rabą w Małopolsce, zm. 6 czerwca 1818 w Winnej Górze w Wielkopolsce) – polski generał, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, twórca Legionów Polskich we Włoszech, dowódca naczelny wojsk polskich w 1813, senator-wojewoda Królestwa Polskiego w 1815, generał jazdy armii Królestwa Polskiego w 1815.

I jeszcze "kilka" faktów z życia generała związanych z Poznaniem i Wielkopolską ( źródła: Wikipedia, www.srodawlkp.org, www.wpolityce.pl).
W wieku 15 lat został przyjęty do służby w wojsku saskim, w pułku gdzie służył jego ojciec, również wojskowy. Po kilku latach otrzymał nominację na porucznika, uczestniczył również w kampanii o sukcesję bawarską, następnie służył w gwardii elektora w Dreźnie.
W czerwcu 1792 roku przeszedł w stopniu podpułkownika do Wojska Polskiego, pod dowództwo Antoniego Madalińskiego, do I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej. To było pierwsze zetknięcie z Wielkopolską. Już w trakcie wojny polsko – rosyjskiej zapamiętany został przez mieszkańców Gniezna jako wybitny dowódca. Przez dwa dni roku 1793 bronił tego miasta przed wkraczającymi Prusakami. Wydarzenia Insurekcji Kościuszkowskiej uwypukliły wybitne talenty wojskowe Jana Henryka Dąbrowskiego mianowanego do stopnia generała majora.
Jako jeden z najbardziej zaufanych żołnierzy Kościuszki i znający Wielkopolskę wyznaczony został przez Naczelnika do roli dowódcy korpusu, który miał wkroczyć do Wielkopolski. To właśnie Wielkopolskę Kościuszko upatrzył swoją bazą wypadową na Warszawę i to właśnie Wielkopolska miała być odebrana zaborcom jako pierwsza.  27 września 1794 roku korpus Dąbrowskiego stanął ponownie w Gnieźnie. Stamtąd, nadal bez większego przeciwdziałania ze strony przeciwnika ruszył na Bydgoszcz.  3 października po kilkugodzinnej potyczce korpus Dąbrowskiego zdobył Bydgoszcz. 
Dzień później Naczelnik mianował go generałem lejtnantem. W Bydgoszczy Dąbrowskiego doszły wieści o klęsce pod Maciejowicami i dostaniu się Naczelnika Kościuszki do niewoli. W tej sytuacji i wobec wzrastającego oporu Prusaków korpus Dąbrowskiego opuścił Wielkopolskę kierując się na Włocławek, a następnie w górę Wisły. Cała wyprawa wielkopolska Dąbrowskiego została bardzo wysoko oceniona przez historyków, a sam generał dał się poznać jako wybitny dowódca. 
W 1794 r. trafił do niewoli rosyjskiej pod Radoszycami. Po klęsce insurekcji miał nadzieję na wojnę Prus z Rosją i Austrią, co mogłoby stanowić szansę na odrodzenie Rzeczpospolitej, liczył również na pomoc Francji, gdzie udał się w 1796 r.
Po pewnych perypetiach, udało mu się porozumieć z Napoleonem Bonaparte i stworzyć we Włoszech Legiony Polskie, dzięki układowi podpisanemu w 1797 r. w Mediolanie z Republiką Lombardzką. Na ich czele walczył m.in. pod Reggio i nad Trebbią oraz uczestniczył w zdobyciu Rzymu. Następnie na polecenie Bonapartego utworzył dwa nowe legiony. Później przeszedł na służbę Republiki Cisalpińskiej w stopniu generała dywizji. We Włoszech wstąpił też do masonerii.
Opromieniony sławą Legionów Dąbrowski wraca triumfalnie do Wielkopolski. 3 listopada 1803 roku gen. J. H. Dąbrowski z przydzielonym na swoje osobiste życzenie Józefem Wybickim uroczyście i entuzjastycznie witani przez Wielkopolan wjechali do Poznania. 

Wjazd Jana Henryka Dąbrowskiego do Poznania pędzla Jana Gładysza
Ceniony przez Napoleona dowódca, szanowany przez tysiące legionistów i miliony Polaków, znających już słowa rozpowszechnionego na ziemiach polskich Mazurka generał, dostaje od cesarza misję tworzenia 40 tys. armii polskiej na ziemiach zaboru pruskiego. Siedzibą Dąbrowskiego w trakcie organizacji wojska został Poznań. Tutaj właśnie miały rozpocząć ziszczać się słowa Napoleona: „na niepodległość trzeba sobie zasłużyć.”
O wielkiej i skomplikowanej pracy organizacyjnej Dąbrowskiego i Wybickiego niech świadczy fakt, że na początku stycznia 1807 roku wojsko polskie liczyło 23  tys. ludzi, z czego z obydwu departamentów wielkopolskich (poznańskiego i kaliskiego) pochodziło 20 tys.
 W kampanii roku 1807 gen. Dąbrowski dowodził jedną z trzech legii – poznańską, z którą wziął udział w walkach na Pomorzu. Szczególnie tragicznie dla Dąbrowskiego skończyły się walki o Tczew. Sam generał został ranny od kuli armatniej w nogę. Rana ta już do końca życia dawała znać o sobie, a jedenaście lat później, pośrednio stała się przyczyną śmierci. Z pola bitwy zniesiono jego syna, dowodzącego batalionem, pułkownika „Jasia”, któremu kula armatnia zgruchotała rękę. Młodszy Dąbrowski już nigdy nie powrócił do czynnej służby. Do końca maja 1807 roku Jan Henryk leczył się z odniesionych ran i utrzymywał kontakty listowne z Wybickim i Poniatowskim. 
Jan Henryk Dąbrowski za swoje zasługi nagrodzony został kluczem winnogórskim w powiecie średzkim. Winna Góra, kiedyś posiadłość biskupów poznańskich, a później własność Czartoryskich swoją nazwę zawdzięczała winnicom, które porastały okoliczne wzniesienia w średniowieczu. Dąbrowski zawsze dobrze czuł się w Wielkopolsce dlatego uczynił z Winnej Góry swą stałą posiadłość. Wkrótce odsunął się od polityki i wojska składając prośbę o bezterminowy urlop. 
5 listopada generał poślubił w poznańskiej katedrze  dwudziestopięcioletnią córkę podczaszego wschowskiego Barbarę Chłapowską. Ślub był okazją do manifestacji ogromnego szacunku żywionego przez Wielkopolan dla wodzów Legionów. 

Slub J.H. Dąbrowskiego z Barbarą Chłapowską
Wydarzenia roku 1809 zmusiły urlopowanego generała do powrotu do czynnej służby. Do Warszawy dotarł już po zakończeniu bitwy pod Raszynem. Historycy przypuszczają, że to właśnie Dąbrowski był autorem planu wyjścia do Galicji z równoczesną dywersją w Wielkopolsce.
Stąd też po raz kolejny w swym życiu generał przybywszy do Poznania rozpoczął organizowanie oddziałów wojskowych. Wcześniej w Poznaniu w tym samym celu działał już Wybicki. Do końca wojny Dąbrowski kwaterował w Kutnie dowodząc jedynymi oddziałami polskimi na lewym brzegu Wisły, blokując szlaki na Toruń, organizując powstanie w Wielkopolsce i czyszcząc lewy brzeg Wisły z niedobitków armii austriackiej. Po zakończeniu wojny został dowódcą Wielkopolskiego Okręgu Wojskowego (z departamentem bydgoskim, poznańskim i kaliskim). 
Po upadku Napoleona i powstaniu Królestwa Polskiego Dąbrowski zostaje na własną prośbę zdymisjonowany i powraca do dóbr winnogórskich. Przystąpił tu energicznie do porządkowania swych zbiorów militariów i dokumentów. W Winnej Górze powstało pierwsze ogniwo wolnomularstwa narodowego, a pałac pełnił funkcję panteonu narodowego. Gościli tutaj dawni towarzysze broni, wybitni Polacy, patrioci. Wiosną 1818 roku silnie przeziębiony Dąbrowski wracał ze swojego rodzinnego Pierzchowca. Wysiadając z podróżnej kolaski upadł i skaleczył nogę w miejscu rany spod Tczewa. Wywiązała się gangrena, a osłabiony organizm zareagował zapaleniem płuc.
W dniu 6 czerwca 1818 roku generał zmarł. Zgodnie z testamentem pochowano go w winnogórskim kościele w mundurze legionowym, a wyjęte podczas balsamowania ciała serce odbyło istny marsz po kraju. 
Grobowiec J.H. Dąbrowskiego w kościele św. Michała Archaniola w Winnej Górze

Do roku 1907 (zgodnie z wolą generała) przechowywane było w winnogórskim dworze, a następnie przekazano je do Krakowa na Wawel,  gdzie noszono się z zamiarem utworzenia specjalnej sali – Panteonu wybitnych Polaków. Wybuch wojny pokrzyżował te plany, a urna trafiła do... magazynu. W 1966 roku urnę przewieziono do Poznania i umieszczono w poznańskim ratuszu, skąd na jakiś czas znowu zagościła w magazynie. W 1992 roku tymczasowo trafiła do muzeum Józefa Wybickiego w Manieczkach, skąd planowano przenieść je na powrót i zgodnie z wolą generała do Winnogóry. Urna spoczęła jednak w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan przy kościele św. Wojciecha czyli na tzw. „poznańskiej skałce. Tak oto ciało i serce Jana Henryka spoczęło w ziemi, na której czuł się jak w swym rodzinnym domu.
Urna z sercem J.H. Dąbrowskiego
w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan przy kościele św. Wojciecha
"Henryk Dąbrowski był wzrostu słusznego i silnie zbudowany, co mu umożliwiało i ułatwiało znoszenie trudów wojennych. Umiał rozkazywać i być słuchanym, ale był zarazem czczonym i kochanym przez towarzyszów i podwładnych. W stosunkach towarzyskich był łatwym, wesołym i często jowialnym, lecz w służbie zamknięty w sobie, surowy, mało się udzielający i wymagający wiele (...) słusznie nazwanym został - ojcem żołnierzy, był też najpopularniejszym z wodzów, bo żaden z jenerałów nie dbał tyle o dobro i potrzeby wojska" - charakteryzował generała Klemens Kołaczkowski w publikacji "Henryk Dąbrowski twórca Legionów Polskich we Włoszech 1755-1818: wspomnienie historyczne".

Henryk Dąbrowski był autorem "Jenerała Henryka Dąbrowskiego pamiętnika..." i "Wyprawy do Wielkopolski w 1794". Dla stworzonych przez niego Legionów żołnierz i poeta Józef Wybicki napisał w 1797 r. "Pieśń Legionów Polskich we Włoszech", szybko zaakceptowaną przez żołnierzy i nazwaną "Mazurkiem Dąbrowskiego". Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po I wojnie światowej została ona hymnem państwowym.

Rękopis Pieśni Legionów autorstwa Józefa Wybickiego

1 komentarz: