Wczoraj obchodziliśmy Święto Pracy chociaż dla większości z nas to jeden z kolejnych wolnych dni nie mający już nic wspólnego z hucznie obchodzonym w Polsce Ludowej "świętem klasy robotniczej"; dla młodzieży obowiązkowe uczestnictwo w pochodach, skandowanie okrzyków w stylu "naród z partią" itp. frazesów, jest czystą abstrakcją znaną jedynie z rodzinnych przekazów, i całe szczęście:)
Dla mnie początek maja w tamtych czasach kojarzy się bardziej z Dniami Oświaty, Książki i Prasy. Czekałem na te Dni z nadzieją "upolowania" na kiermaszu w Parku Mickiewicza ciekawych pozycji beletrystycznych, albumów o sztuce czy ciekawych czarnych krążków. Z reguły zawsze wyszperałem coś interesującego bo na kiermasz "rzucano" książki niedostępne na co dzień w księgarniach. Na szczęście te "patologiczne" obyczaje zniknęły raz na zawsze z polskiego krajobrazu.
Dzisiaj obchodzimy Dzień Flagi; zrobiłem mały spacer po jeżyckich ulicach i z przykrością stwierdzam, że nie więcej niż 10% mieszkańców naszej dzielnicy postanowiło ten dzień uhonorować wywieszeniem w oknie polskiej "biało-czerwonej". Szkoda bo niewiele jest okazji aby zamanifestować swój szacunek dla symbolu Polski. Czyżby nasz patriotyzm ograniczał się jedynie do świętowania ważnych wydarzeń sportowych?
Dla przeciwwagi parę fotek z dzisiejszego spaceru po Jeżycach; na jednej z nich kwitnące od tygodnia kasztany; czyżby matura była tuż, tuż? Trzymam kciuki za wszystkich maturzystów!
Kwitnące drzewo (jaka nazwa?) przy ścieżce rowerowej |
Kwitnące kasztany w Parku Sołackim |
Pięknie pachnące krzaki bzu przy ścieżce rowerowej w okolicach ulicy Lutyckiej |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz