środa, 30 maja 2012

XVII Dzień Jeżyc - wrażenia

Chciałbym dzisiaj podzielić się wrażeniami z kolejnego, zakończonego w ubiegłą sobotę, XVII Dnia Jeżyc (relacja w poście z 28 maja).

Byłem bardzo mile zaskoczony wyborem miejsca, w którym tym razem odbywało się święto naszej dzielnicy. Pamiętam poprzednie edycje Dnia Jeżyc organizowane na zamkniętym odcinku ulicy Słowackiego i boisku Szkoły Podstawowej nr 36. Impreza w tamtym miejscu wprowadzała nieco chaosu komunikacyjnego w centrum Jeżyc. Trudno było też wg mnie zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom festynu na sporej otwartej przestrzeni, tym bardziej, ze pojawiało się na nim wielu przypadkowych młodych ludzi, często "pod wpływem". Nie chciałbym tutaj umniejszać zasług organizatorów poprzednich festynów ale wydaje mi się, że Stare Zoo jest lepszym miejscem do organizacji tego typu imprez, także w przyszłości.

Stare Zoo to przecież oaza zieleni, pełna tajemniczych zakamarków, uroczych stawów, oferująca bliskość mniej lub bardziej egzotycznych przedstawicieli fauny; teren zamknięty a więc łatwy do monitorowania i zapewniający bezpieczeństwo uczestnikom imprezy. Przy okazji wiele osób dowiedziało się, w tym także ja, że teren Ogrodu jest dostępny dla wszystkich bezpłatnie przez 365 dni w roku (więcej na ten temat TUTAJ).







A więc XVII Dzień Jeżyc za nami, pora na kilka spostrzeżeń. Jak już wspomniałem miejsce festynu wybrano idealne; pogoda nie zawiodła, nie zawiedli także organizatorzy, którym należą się słowa pochwały za świetne przygotowanie festynu i mnóstwo atrakcji.

Mógłbym tutaj dodać, że nie zawiedli mieszkańcy Jeżyc i goście spoza naszej dzielnicy ale ...

W moim odczuciu Dzień Jeżyc powinien być wspólnym radosnym świętem wszystkich mieszkańców dzielnicy. I wszyscy powinniśmy tworzyć jego atmosferę a także czynnie uczestniczyć w jego przygotowaniu. Wiem, ze teraz trudno jest znaleźć chętnych do jakiejkolwiek pomocy bo każdy zasłania się brakiem czasu i tym podobnymi dyrdymałami. A tak naprawdę większości z nas po prostu się nie chce. A szkoda bo powinniśmy brać przykład z innych krajów, w których np. święto patrona miasta jest okazją do wspólnej zabawy, w której przygotowaniu uczestniczą prawie wszyscy mieszkańcy a imprezy trwają do białego rana.

W naszym kraju utarło się, że bez pieniędzy sponsorów nic nie można zrobić bo wszystko muszą przygotować profesjonalne firmy (oczywiście nad wszystkim czuwają wolontariusze np. z Rady Osiedla Jeżyce:-) i w zasadzie pomoc mieszkańców jest niepotrzebna (pamiętam jak studenci w latach 70-tych ub. wieku sami organizowali Juwenalia; teraz do organizacji konieczne jest zatrudnienie zewnętrznej firmy bo studenci nie mają czasu).

Otóż nic bardziej mylnego. Wspólne organizowanie tego typu imprez jak Dzień Jeżyc dało by możliwość integracji zarówno młodzieży jak i osób starszych co na co dzień jest w zasadzie niemożliwe ( z powodów jak wyżej). Myślę, że wśród kilkunastu tysięcy mieszkańców Jeżyc (nie znam dokładnej liczby) znalazłoby się kilkadziesiąt, może kilkaset, osób chętnych do pomocy w przygotowania festynu i mających ciekawe pomysły na wspólne spędzenie tego dnia a może i innych okazji do świętowania (chociażby z okazji dwusetnej rocznicy urodzin J.I. Kraszewskiego).

Dobrym miejscem na wymianę uwag i znalezienie chętnych do współpracy jest Facebook; myślę, że w przyszłym miesiącu "moje JEŻYCE" zaistnieją także tam z własną stroną.

"Trochę" się rozpisałem odchodząc nieco od tematu postu.

Wrócę więc do frekwencji na imprezie i jej atmosferze. Tak naprawdę większość uczestników festynu stanowili rodzice z dziećmi (głównie Mamy, dla których 26 maja było ich Świętem) co nie dziwi biorąc pod uwagę ilość atrakcji dla najmłodszych.

Brakowało mi szerszej oferty dla młodzieży szkolnej, studentów czy osób starszych gdyż momentami Dzień Jeżyc przypominał mi festyn z okazji Dnia Dziecka. Może dorośli nie są tak spontaniczni i chętni do zabawy jak maluchy ale i dla nich można było przygotować atrakcje w postaci np. zawodów pomiędzy poszczególnymi ulicami (ciekawie wyglądałaby rywalizacja pomiędzy "kultową" ulicą Staszica a stateczną ulicą Mickiewicza:-) Sądzę, że wciągnięcie do wspólnej zabawy dorosłych ożywiło by atmosferę festynu, która szczególnie podczas występów zespołów muzycznych przypominała bardziej atmosferę "Warszawskiej Jesieni" (przepraszam z góry słuchaczy koncertów tego szacownego festiwalu). Sądzę, że w takiej sytuacji przydałoby się paru animatorów (kiedyś nazywano te osoby kaowcami), którzy słowami i przykładem zachęcali by wszystkich do zabawy, że nie wspomnę o tańcach czy wspólnym śpiewaniu.

Istotne jest też to aby ludzie przychodzili na Dzień Jeżyc tłumnie bo nikt z artystów nie lubi występować przed garstką osób (tak było np. podczas występu orkiestry MPK).

Na tym kończę moje, nieco chaotyczne ale spisane w pospiechu:-), wypowiedzi i zapraszam do dyskusji na wspomniany wyżej temat (mój mail grzegorz@multimex.com.pl).

A żeby nie było na zakończenie tradycyjny dzisiejszy widoczek z okna (zawsze tego samego:-).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz